sobota, 1 grudnia 2012

e.l.f. Dark glitter purple


Zostałam szczęśliwą posiadaczką dobrości zza oceanu ;-] w poniedziałek odebrałam paczkę i od wtorku się pacykuję namiętnie (w paczce było dużo dóbr, ale zacznijmy od manii!).
oto dwa obiekty pożądania:

a główny bohater to lakier o nazwie "dark glitter purple". 

maluje się bosko, to najwygodniejszy i najbardziej precyzyjny pędzelek z jakim miałam do czynienia. szpą malowałam leżąc w łóżku i z podziwu wyjść nie mogę, że mimo wszystko nie zamazałam połowy palców i pościeli.
lakier sam w sobie jest wodnisty, trzeba oszczędnie nabierać na pędzelek. pierwsza arstwa nie kryje nic a nic, za to druga daje pożądaną głębie koloru.
dla posiadaczek miyo arctic night: bardzo podobnie wygląda na paznokciach, ale jest zdecydowanie bardziej fioletowy.
przepraszam za jakość zdjęć, ale jest tak ciemno, że ych..., a w innym świetle niż dzienne mój aparacik sobie nie radzi wcale :-/
końcówki ścierają się już 2 dnia, ale jako wróg gumowych rękawic wszystko robię własnym pazurem (który się bezczelnie rozdwaja, jak go nie malować ) i ścieram wszystko po dobie najpóźniej ;-)
schnie przyzwoicie, maksymalnie 20 minut obie warstwy (wysuszam naturalnie, nie mam żadnych kropelek ani innych super cudów). nie używam bazy i topu.
a wygląda tak: 

http://u1.ipernity.com/24/97/19/13769719.3a0211d6.1024.jpg
imho za dwa dulary to moje osobiste odkrycie roku! 

(tfu.tfu)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz