sobota, 9 lutego 2013

Catrice Same Seine But Different (070)




Z serii ultimate nudes. Fajny nudziarz, przyjemnie zlewa się z kolorem skóry (w rzeczywistości jest nieco cieplejszy niż na zdjęciu, mniej w nim różu, a więcej beżu).
Pędzelek fajny, konsystencja nieco mniej, lubi się smużyć - ale zwykle się wyrównuje. Dwu- lub trzy warstwowiec, w zależności od upodobań (na zdjęciu trzy cienkie warstwy bez bazy i bez topu). Można pewnie malować i jedną, wtedy daje delikatny połysk. Co do trwałości, to się tradycyjnie nie wypowiem, bo u mnie to zależy chyba od fazy księżyca.
Ogólnie to fajna seria, mają sporo różnych cielistych kolorów, cieplejszych/zimniejszych i jaśniejszych/ciemniejszych.

(kis-moho)

2 komentarze: