Potrzebowałam jakiś czas temu zielonego, kiedy miałam mocną fazę na cieniowania, więc zanabyłam pierwsze, co mi w łapę wpadło w Rossmanie i nie kosztowało fortuny.
Topcoat kupiłam, bo weszłam do Natury po krem do rąk... brzmi logicznie, prawda? (Kupiłam wtedy też całkiem ładny suede[?], ale wredota zaczęła złazić, zanim mi się udało zdjęcia porobić, więc innym razem)
Do kompletu Primavera. To był mój kolczykarski debiut, stąd śmieszne bigle ;)
Trwałość średnia, 2 dni i odpryski. Krycie przeciętne, mnie wystarczyły 2 warstwy, ale purystki pewnie nałożyłyby trzecią. W wersji błyszczącej mnie ten kolor nie porywa solo, ale taka gumowo-satynowa zieleń już jest całkiem ciekawa.
(indigo-rose)
ładna matowa zieleń :)
OdpowiedzUsuń