Catrice nr 36 Mint Me Up
Moje trzecie i raczej ostatnie podejście do lakierów Catrice. Poprzednie dwie sztuki miały jedną (poza ładnymi kolorami) zaletę - szybko schły. Ten nie wysycha nigdy. A dokładniej udaje, że wysycha, usypia czujność, ale pozostaje plastyczny i przez parę godzin łapie wzorki oraz zdrapuje się i wyciera. Zostawiony bez topu bardzo szybko odpryskuje na końcach. Nie ma też obiecanego "żelowego" połysku. Szkoda, bo kolor fajny - spokojny turkus z widocznym tylko w świetle złotawym pyłem. Im sztuczniejsze (ciepłe) światło, tym turkus zieleńszy. I to też mi się bardzo podoba. Jakość jednak dyskwalifikuje produkt, a chyba i producenta. Nie chce mi się więcej rozczarowywać.
(fanaberia.fanaberia)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz