środa, 18 lipca 2012

Chanel Delight


Szalenie trudno go sfotografować, a gdy ma się do dyspozycji jedynie telefon to robi się to w zasadzie niemożliwe :)
W zależności od światła jest miedziano-złoty albo ma kolor takiego słomkowego złota. Ma bardzo metaliczne wykończenie, ciężko nadać mu połysk topem, bo zamiast takiego szklistego błysku ma raczej połysk pogniecionej folii. Bardzo, bardzo ładny kolor, czego dowodem jest fakt, że przejechałam za nim całe miasto ;)
Co do aplikacji - wiem już za co zapłaciłam ponad 80zł i nie żałuję. Ten lakier to w zasadzie jednowarstwowiec - spokojnie wystarczyłoby, gdybym starannie położyła jedną średniej grubości warstwę i wyszła z domu. Schnie bardzo szybko - około 5 minut wystarcza mu, żeby pierwsza warstwa była sucha. Nie wiem jak z wytrzymałością po tych kilku minutach, bo zawsze nakładam dwie plus top, ale myślę, że nie byłoby tragedii.
Pędzelek w testerze był niesamowicie cieniutki, trochę bałam się, że taki będzie też w normalnym lakierze, ale na szczęście nie. Okazało się, że jest dość wąski, ale lekko zaokrąglony, więc nakładanie to przyjemność. Konsystencja lakieru bez zarzutu.
Zdecydowanie nie będzie to ostatni lakier Chanel jaki kupię, bo jednak nie żal mi teraz tych pieniędzy.

(anne_stesia)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz