czwartek, 19 lipca 2012
Zoya Yara
Ułani, ułani! Malowane dzieci... Świeżutko malowany (odświętny tym razem), kolejny odcień dojrzałego czołgu w mojej kolekcji: Zoya Yara.
Ten lakier to poezja przy nakładaniu. Jedna warstwa kryje dobrze, pędzelek jest niesamowicie poręczny i bardzo precyzyjny, konsystencja super. Skład 4-free, nie śmierdzi w ogóle. Nie wiem jak z trwałością - mam ten lakier już jakiś czas, ale poprzednio miałam takie ciśnienie na kolejny odcień, że zmyłam po jednym dniu. Seche Vite też go lekko podkurcza, ale o dziwo od strony skórek!
(ciociazłarada)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz