środa, 18 lipca 2012
China Glaze Blue Sparrow
Najdziwniejszy lakier, jaki miałam w życiu. Mat z drobinkami, w dotyku bardzo chropowaty, nie mogłam przestać się głaskać po pazurach. Wizualnie bardzo fajny aksamitny efekt. Kocham jego kolor. Strasznie się podoba mojemu mężowi :)
Niewygodnie się maluje, bo schnie szybko i nie chce się poziomować, ale jest to spoko do opanowania. Na fotach 3 warstwy. Trwałość słabośrednia, rączka z sandwiczem na Orly Bonder przetrwała 4 dni, bez sandwicza odpryski już na 3ci dzień. Niech więc żyją sandwicze :)
(kasica_k)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz